- Tam gdzie nogi mnie poniosą. *rzekła wymijająco* - Wybaczcie proszę, lecz spieszno mi...*rzekła szybko mijając Strażnika. Kroki swe skierowała prosto, by dotrzeć do celu jak najszybciej*
- Otwórz że bramę! Byle szybko! *krzyknęła w stronę strażnika. Poprawiła jedną ręką szal owijąjąc się nim mocniej, tak by nie było widać dziecka w jej ramionach*