Gród Karmadur
Witamy w Grodzie Karmadur

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Polny Trakt
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gród Karmadur Strona Główna -> Przed bramą
Autor Wiadomość
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:38, 26 Sty 2007    Temat postu:

- Wybacz mi Panie. Nigdy nie byłam dobra w udzielaniu szczegółowych wyjaśnień, a jeszcze ten pośpiech z jakim tu przybyłam.... *uśmiechnęła się przepraszająco. Spojrzała na wojownika biorąc głęboki wdech* - Zatem opowiem ci co się wydarzyło i co mnie tu przywiodło, może lepiej mnie wtedy zrozumiesz.... *rzekła wolno wypowiadając słowa, jakby zastanawiała się nad każdym z nich* - Jeśli pozwolisz zacznę od chwili, gdy Beatrice z dzieckiem zjawiły się w naszej wiosce... *uśmiechnęła się do siebie na to wspomnienie* - Starsze kapłanki nie chciały się wpierw zgodzić na podjęcie się opieki nad małą, lecz Beatrice powołała się na stary dług... Musiały się zgodzić... Zielarka robiła co mogła by spowolonić proces, który zapoczątkowało dotknięcie sztyletu przez Daesheę. Czasem się zdarza, że na świat przychodzi wyjątkowe dziecko... Jednak opieka nad nim nie jest bynajmniej łatwa. Ciężko je ukierunkować i odpierać pokusy przed nim stojące... Takie dzieci są żywe i niebywale energiczne... Czasem jednak ta energia ich gubi... *przerwała na chwilę, gdy zdała sobie sprawę, że odchodzi od tematu. Spojrzała na Nimorna i drugiego mężczyznę stojącego nieopodal, poczym znów zaczęła snuć swą opowieść* - Z Daesheą było jednak nieco inaczej. Kapłanki zdołały ją uratować, znaki zniknęły i wydawało się, iż On po nią nie przyjdzie... Mroczny Pan lub Zerthan, jak go zwiemy, przejmuje opiekę nad tymi, którzy ulegli jego pokusom... Zerthan jest kapłanem, jak my kapłankami... Służy swojemu bogu... *westchnęła ciężko biorąc kolejny głęboki oddech* - Nie wiemy co się dzieje z tymi dziećmi, które przeszły pod jego pieczę. Nie mamy prawa wstępu na jego ziemie... Ale znów odbiegam od tematu... Wybacz proszę... *zaśmiała się* - Daeshea szybko dorastała. Była w grupie dzieci, którymi się zajmowałam. Nie sprawiała kłopotów, ale zawsze trzymała się nieco na uboczu. Gdy chciała, potrafiła być naprawdę kochana i nikt nie potrafił jej niczego odmówić... Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy zaczęła dorastać. Wpierw zmiany były niezauważalne, lecz z czasem było coraz gorzej... Gdy tak o tym rozmyślam wieczorami, wydaje mi się, że zwodziła nas bardzo długo... *zapatrzyła się gdzieś w dal wracając myślami do tamtych chwil.* - Pozwalałyśmy dzieciom chodzić do lasu, udawać się na wędrówki... Chciałyśmy by były samodzielne, choć zawsze niezauważlnie dla nich, obserwowałyśmy je z dala... Rzadko się zdarzało, że kogoś straciłyśmy z oczu. Las znałyśmy jak własny dom. Był naszym żywiołem i wiedziałyśmy o nim wszystko, nic nie mogło się przed nami ukryć. Jednak Daeshea znikała nam z oczu... Na krótkie chwile tylko, i zawsze umiała to wytłumaczyć. Z czasem znikała na coraz dłużej, jednak nie zauważyłysmy żadnych niepokojących objawów u niej, które mogłyby świadczyć, iż uległa pokusom Zerthana. Nadal nie sprawiała żadnych problemów, jednak to z innymi dziećmi zaczęło się dziać coś niepokojącego. Gdy kilkoro z nich zniknęło w lesie a żadna z kapłanek nie była w stanie ich odnaleźć, zabroniłyśmy komukolwiek wychodzić do lasu. Każdemu z dzieci przydzielono jedną kapłankę. Pamiętam, iż Daeshea bardzo prosiła by jej opiekunką została Beatrice. Oczywiście jej prośba wkrótce została spełniona. Niebawem w wiosce zapanował spokój. *wzruszyła bezradnie ramionami wzdychając cicho* - Już wtedy powinnyśmy to zauważyć, że jednak nie wszystko jest w porządku. Ale tak się nie stało... Nie wiedziałyśmy, że Daeshea wypytywała Beatrice o swą przeszłość, wczesne dzieciństwo i o to miejsce... A później, gdy obie zniknęły... Wyruszyły nagle, bez pożegnania. Jedynie krótki list zostawiły, wyjaśniając w nim, że wyruszają w strony rodzinne Beatrice. Dużo później dowiedziałyśmy się, że Daeshea miała inny cel... Po tym jak wyruszyły zaginęło kolejne dziecko. Jednak tym razem jedna z kapłanek znalazła ślad i ruszyła nim za dzieckiem. Długo nie wracała. Znalazłyśmy ją kilka tygodni później. Była wyczerpana i ranna. Wiedziała, że nie zostało jej wiele czasu. Zdołała nam przekazać to czego zdołała się dowiedzieć, przebywając w wiosce Zerthana. Chodziło o Daesheę. Była najbliżej niego, i to od wielu lat... Dostała jakieś ważne zadanie, miała wyruszyc tutaj i coś odzyskać... To miała być dla niej próba...*rzekła wzruszając ramionami* - Może wy wiecie co ona chce od was? *spytała Nimorna*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 20:04, 26 Sty 2007    Temat postu:

* Słuchając kapłanki włos lekko jeżył mu się na głowie. Kiedy skończyła westchnął zapatrzywszy się w dal. Chwilę nie odzywał się, po czym nie przenosząc wzroku odezwał się matowym głosem. *
- Wielki błąd, wielki. Opowiadałem o tym Beatrice lecz znać zapomniała. * Spuścił znów wzrok, by po chwili na kapłankę spojrzeć. *
- Kiedy dostaliśmy... a raczej kiedy Dash została nam oddana pod opiekę, Pani Lasu ostrzegła nas, abyśmy trzymali małą z dala od lasu. Zerthan to pewnie ten ciemny mężczyzna, którego spotkaliśmy wtedy. * Zawiesił na chwilę głos, by znów w dal popatrzeć. *
- A czego szuka? Pewnie chodzi o sztylet, który całą sprawę zapoczątkował. Jeśli Zerthan to ten, o którym myślę, to już wtedy go chciał, ale jakimś sposobem do nas trafił i mieliśmy Dash władać nim nauczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:53, 26 Sty 2007    Temat postu:

*Zbladła słysząc jego słowa* - Zerthan miał sztylet? Tylko nie mówcie proszę, iż był to kryształowy sztylet.... *zamilkła rozważając jego słowa* -Miałam nadzieję, że... Przykro mi, ale ona nie może dostać tego sztyletu... Zwłaszcza Zerthan nie może go mieć... *spojrzała na Nimorna zrezygnowanym wzrokiem. Jeśli jej obawy się potwierdzą, nie będzie miała wyjścia... Będzie musiała wykonać swe zadanie, ale teraz nie było potrzeby mówić o tym, więc przemilczała swe myśli**

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 21:03, 26 Sty 2007    Temat postu:

* Kątem oka zauważył jej wahanie i bladość. Zmrużył lekko oczy wzrok na nią przenosząc. *
- Nie wiem czy miał go w dłoniach. Na pewno nie przy mnie. Oddałem mu znaleziony, podobny do tego, ale zdecydowanie nie ten i bez żadnej magii w sobie. Ten właściwy jakaś dziewczynka nam przyniosła, gdy odjeżdżaliśmy. * Zamilkł na chwilę obserwując ją. *
- Jednak to ja zdecyduję co z tym sztyletem zrobić. Na razie jest bezpieczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:09, 26 Sty 2007    Temat postu:

- Zatem niech tak będzie Panie. *rzekła poważnie* - Jeno by w jej ręce nie wpadł...*dodała już nieco ostrzej*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 21:17, 26 Sty 2007    Temat postu:

* Westchnął cicho wstając z ławki. *
- Co będzie z nim to się obaczy. Dash, kimkolwiek jest, krzywda także się tu stać nie może. Tymczasem poczekać na nią musimy. Dziękuję za wytłumaczenie, opowiedzenie mi tejże historii. Myślę, że zostać będziesz chciała także, aby na Daesheę poczekać i nie muszę Ci tego proponować, Pani. Jednak mimo to chcę zaproponować Ci nasz zajazd. Na pewno znajdziesz tam wygodny pokój i jadłodajnię. A i z karczmy możesz skorzystać czy też Gród zwiedzić, aby oczekiwanie czymś wypełnić. * Uśmiechnął się lekko, aby napięcie powstałe między nimi złagodzić. *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:05, 26 Sty 2007    Temat postu:

- Dziękuję za propozycję... *uśmiechnęła się do niego* - Zmęczona podróżą jestem, więc jaki pokój skromny... bym jeno spocząć chwilę mogła. *rzekła zmęczonym głosem* - Poprowadzilibyście mnie do Zajazdu owego? Wdzięczna bym niezmiernie była za to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 22:12, 26 Sty 2007    Temat postu:

- Oczywiście, Pani. Chodźmy, zaprowadzę Cię chętnie. * Uśmiechnął się wyciągając dłoń w jej stronę. *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:16, 26 Sty 2007    Temat postu:

*Uśmiechnęła się podając mu swą dłon.* - Zatem prowadź Panie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 22:22, 26 Sty 2007    Temat postu:

* Pozwolił, aby pod rękę go chwyciła, po czym przez wrota ruszyli. Mijając Threza uśmiechnął się do niego. *
- Niestety zostawić Cię w Grodzie będę musiał na trochę. Do Galimoru udać się muszę, choć nie długo mnie tam raczej zatrzyma. Zaraz powinienem zresztą być tu spowrotem. * Przywołał jeszcze posłańca nakazując, aby konia jego przygotowano do drogi i do bramy przyprowadzono, po czym ku zajazdowi się oddalili. Za sobą usłyszał jeszcze szczęk zasuwy, gdy strażnik wrota za nimi zamknął. *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimorn
Dowódca Grodu



Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ornlad/Gród Karmadur

PostWysłany: Pią 23:16, 26 Sty 2007    Temat postu:

*szybkim krokiem do bramy podszedł. Widząc czakającego już Belegola podziękował chłopcu po czym poklepawszy konia po szyi wyciągnął z sakwy czarny płaszcz i na ramiona go zarzucił. Na głowę obszerny kaptur nasunął tak, iż jeno oczy błyszczały mu spod niego. *
- Pamiętaj, gdybyś mnie w Galimorze kiedy spotkał takiego nie wspominaj mego imienia. Teraz nie czas na tłumaczenie. Muszę jechać. * Rzekł do Threza, po czym wskoczył na siodło. Strażnik jeno wrota otworzył, a on już do przodu wyrwał nie długo w dali niknąc, i nie zostawiając strażnikowi nic innego do zrobienia jak wrót zamknięcie i do obowiązków powrót. *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Threzgol
Kapłan Grodu



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:50, 27 Sty 2007    Temat postu:

*Skinął jeno Nimornowi. Gdy odjechał udał się szybko na mury obserwójąc okolicę w ciszy i skupieniu. Nie odejdzie stąd póki Dowódca nie wróci. Threzgol musi być czujny pod jego nieobecność*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:35, 29 Sty 2007    Temat postu:

*Szła nie spiesząc się za bardzo. Widząc jednak iż strażnik podąża by bramę otworzyć, przyspieszyła kroku by go powstrzymać przed tym*
- Odejdźcie... Zostawcie to mnie... *rzekła do niego, odsyłając go. Uśmiechnęła się jeszcze do niego, poczym weszła po schodach na blanki murów, by w dół spojrzeć*
- Przyszłaś jednak... Nie sądziłam iż sił ci starczy... *rzekła głośno do niej, acz spokojnie* - Widzę iż spotkałaś Pana tego Grodu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daeshea
Dziecko Lasu



Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gród Karmadur

PostWysłany: Pon 16:46, 29 Sty 2007    Temat postu:

- A przyszłam! Wiesz że tego ci nie daruję! *krzyknęła do niej* - Przeżyłam już raz to i przeżyję teraz!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Daeshea dnia Pon 18:07, 29 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapłanka Yeriwy




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:02, 29 Sty 2007    Temat postu:

- Nic mi nie zrobisz! *zawołała do niej* - Wiesz, że nie możesz się do mnie zbliżyć... Odejdź zatem stąd!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gród Karmadur Strona Główna -> Przed bramą Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 26 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin