Gród Karmadur

Strażnik

*Nieco zdziwiony spojrzał za wybiegającym z grodu. Tupnął obutą nogą w podłoże, a następnie skierował swe kroki w stronę schodów, którymi szło się na mury. Usiadł na jednym stopniu, ręce wspierając na halabardzie, którą przed sobą trzymał. Zmrużonymi oczami zaczął spoglądać to na uchyloną bramę, to na trakt.*

Threzgol

*Traktem nadchodziła postać kapłana. Gdy podszedł do bramy i załomotał kołatką zawołał: *
-Strażniku, otwórz bramę!

Strażnik

*Siedzący na schodach strażnik przeniósł spojrzenie na kapłana. Przechylił głowę przyglądając mu się uważnie, jakby skądś go znał. Wzruszyła jeno ramionami, podparł się o swą halabardę i podniósł się. Niedbale otrzepał spodnie i skierował się w stronę bramy. Uchylił ją jeszcze szerze tworząc przejście dla mężyczny.*
-Zapraszamy..
* Gdy ten minął go uśmiechnął się doń po czym zamknął wrota i wrócił do obowiązków swych. *

Threzgol

*Ukłonił się nisko, po czym skierował w głąb Grodu*

Sir Keldorn

*wjechali w końcu na trakt i powoli zbliżali się do bram Grodu*

Frey

*uśmiechnęła się do strażnika, a potem w męża się mocniej wtuliła*

Sir Keldorn

*zatrzymał się przed bramą i zawołał*-Strażniku otwórzcie bramę i pozwólcie wjechać do Grodu...

Frey

*popatrzyła z podziwem na męża, a potem westchnęła*

Strażnik

* Usłyszawszy przybyszów pod bramą uchylił ją, aby spojrzeć kto przyjechał. Poznał gości i uśmiechnąwszy się otworzył szeroko wrota. *
- Witamy ponownie. Miło Was znów oglądać. * Rzekł z uśmiechem przepuszczając ich. *

Frey

*pomachała radośnie do strażnika* - I ty witaj panie...

Sir Keldorn

*również się uśmiechnął przejeżdżając bramę*-My też radzi jesteśmy, że znów jesteśmy w grodzie...

Strażnik

* Skinął gościom kiedy go mijali, by po chwili zerknąć jeszcze przed bramę i zamknąć ją. Upewniwszy się, że wszystkie zabezpieczenia trzymając wrócił na mury. *

Frey

*powóz z Keldornem i Frey stanął pod bramą* - Strażniku musismy wracać, czy mógłbyś otworzyć bramę... *zawołała*

Strażnik

* Spojrzał na dół, a zobaczywszy podróżnych czekających przed bramą zszedł z murów. *
- Już wyjeżdżacie? Mam nadzieję, że nic się w Grodzie nie stało, iż szybko tak wyjeżdżacie. * Uśmiechnął się do nich otwierając bramę i stając obok. *
- Miłej drogi życzę i ponownie zapraszam.

Frey

- Nic się nie stało, jeno obowiązki wzywają... *zawołała do strażnika, a Keldorn popędził konie i powóz wjechał na trakt, a po chwili już ich nie było widać*