Gród Karmadur

Siringa

- Wybacz Panie. * skłonił się nisko i otworzył bramę* - Witaj w Grodzie Karmadur..* rzekł kłaniając się*

Astelion

*Prędko wjechał przed bramę i przemówił.*
-Strażniku odwórzcię bramę, los mój w rękach czasu, a wtym momęcie moim czasem władasz ty, więc czym prędzej otwórzcię bramę! *Krzykną zaniepokojon i zdenerwowany, coś naprawdę go zaniepokoiło*

Siringa

- Idę już, idę..- Odprarł zniecierpliwiony strażnik otwierając bramę. Skinął głową na pożegnanie i zamknął wrota za jeźdźcem*

Threzgol

*Do bramy konno podjechał pół-elf*
-Strażniku! Mógłbyś otworzyć bramę? Muszę jak najszybciej wyruszyć, wiec prosiłbym bez ociągania się.

Siringa

Mężczyzna spojrzał na elfa.
- A gdziez to Panie się tak śpieszycie? - spytał otwierając pospiesznie wrota.

Threzgol

-Do swego grodu. Muszę załatwić tam parę spraw, które zapomniałem ukończyć przed wyjazdem. Niedługo powinienem wrócić. Przy okazji trochę ulżę Tarenelionowi, mojemu zastępcy. To do zobaczenia!
*Po tych słowach przekroczył konno otwartą już bramę i powoli zaczął się oddalać.*

Siringa

Strażnik wzruszył jeno ramionami zamykając za elfem bramę.

Feanor

Otwórzcie strażniku bramę! * Rzekł do strażnika Feanor. Wskoczył w tej chwili na swego konia i ruszył stępa. Przekroczył bramę i ruszył kłusem. Obejżał się za siebie tylko raz i zniknął w lesie... *

Istil

*Elfka drżącą ręką ujęła kołatkę w kształcie gryfa i przez chwilę znieruchomiała. Wyprostowała się i zastukała trzy razy. Na jej twarzy malowało się zdenerwowanie... "Porzucam całe dotychczasowe życie... Czy dobrze robię?" Westchnęła ciężko i patrzyła wyczekująco w miejsce, w którym powinien pojawić się strażnik.*

Siringa

Strażnik słysząc, iż znów ktoś do bram łomoce zerwał się z miejsca. Ppdszedł szybko do bramy, uchyliwszy ja nieco.
- Kolejny elf..- mruknął cicho - Witaj Pani w Grodzie Karmadur. - ukłonił się kobiecie przepuszczając ją..

Istil

Skłoniła się przed strażnikiem.
- Czyżbyś Panie elfów nie lubił? - zapytała z uśmiechem
Nie czekając na odpowiedź udała się na dziedziniec, prowadząc za sobą Mgiełkę.

Siringa

* Podjechała do bramy wołając do strażnika*
- Otwierajcie wrota, jeno szybko..* mężczyzna skłonił się i wykonał niezwłocznie polecenie swej Pani. Siringa nie czekając dłużej ruszyła traktem do Galimoru*

Feanor

*Żar wprost lał się z nieba. Kilka saren przebiegło przed bramą i bardzo szybko schroniło się w lesie. Wszystko było wyjątkowo powolne i nudne. Czas wprost uparł się by pędzić tempem ślimaka. Wprawny obserwator mógłby spostrzec maleńką kropeczkę na horyzoncie, która zbliżając się bardzo szybko wzburzała tumany kurzu.*

Feanor

*Zza zakrętu wypadł koń z jeźdzcem. Pędzili kłusem... * STRAŻNIKU OTWIERAJ BRAMĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! * Wrzasnął. Koń stanął dęba na przednich nogach, a jeździec wykonał salto w powietrzu i uderzył z hukiem w bramę. *

Siringa

Strażnik usłyszawszy łupnięcie o wrota podbiegł szybko, by sprawdzić czy jakiego oblężenia nie ma. Otworzył bramę z trudem. Widząc leżącego Feanora na ziemi ryknął śmiechem.
- Panie, toż tak się nie wchodzi do Grodu. Przeca latać nie potraficie - złapał się za brzuch trzęsąc sie ze śmiechu.