Gród Karmadur

Zielarka

*biegła co sił w nogach, aż dotarła do bramy prowadzącej na trakt* - Panie Strażniku, błagam *krzyknęła przerażonym głosem* - Muszę wyjść *krzyknęła błagalnie*

Strażnik

- Już idę *rzekł zaniepokojonym głosem*- Co się stało? *spojrzał na nią* - Ozdrowieliście już? *spytał zatroskany otwierając bramę*

Zielarka

*chwyciła go przerażona za ramię* - Brama, błagam, szybko *w oczach stanęły jej łzy* - Zanim stanie się nieszczęście *jęknęła*

Strażnik

- Nie zatrzymuję zatem *rzekł do końca otworzywszy bramę* - Jeno uważajcie na siebie... *dodał stoskanym głosem*

Zielarka

*dziewczyna wybiegła jakby goniło ją stado smoków i skryła się w Mrocznym Lesie*

Strażnik

* Popatrzył za oddalającą się dziewczyną, został jednak na dole obok wrót nie zamykając ich. Miał przeczucie, że niebawem znów ktoś się zjawi. Jeno kompanowi swemu na blankach znać dał coby pilnował z góry okolicy. *

Frey

*po chwili na trakcie ukazał się koń z Freyją. Klacz gnała jak szalona, a ona popędzała go jak tylko mogła. Musiała wszystko przemyśleć i dlatego udawała się do swej przyjaciółki Zielarki*

tatsu

*W chłodnym powietrzu rozległ sie lekki stukot podkutych kopyt. Po chwili ucichł, by pozwolić rozbrzmieć delikatnym krokom. Cichy chrobot, ciche przekleństwo rzucone w chłodną noc. Ciche kroki zachrzęściły po drugiej stronie, wewnątrz grodu, oddalając się od bram.*

tatsu

*Chrzęst szybko, acz ostrożnie stawianych stóp. Ciche skrzypnięcie, i trzask dartego materiału. Ciche przekleństwo. Kilka jeszcze kroków i stuk podkutych kopyt na trakcie cichnący szybko w oddali...*

Strażnik

*Obserwował jak ktoś się zbliża do Grodu. Przeczucie go nie myliło. Skinał głową rozpoznając gościa, jednak kobieta spiesząc się widocznie nawet nie zauważyła tego.
Już miał zamykać bramę, gdy znów ją zobaczył. Jechała na koniu zmierzając w stronę traktu. Skłonił się jej, lecz pozostał znów bez odpowiedzi. Westchnął i wzruszył tylko ramionami. Każdy gdzieś się spieszył, dokądś pędził. * - Ech... Zawsze na mojej warcie*szepnął do siebie znudzonym głosem, zamykając wrota Grodu*

Nimorn

* Wolno podjechał do bramy. Spod zmęczonych powiek spojrzał na wrota, które niedługo zaczęły się otwierać. Strażnik zobaczywszy go szybko otwarł wrota z niepokojem go obserwując kiedy przejeżdżał. Dowódca skinął jeno głową kierując się wgłąb Grodu. Strażnik chwilę jeszcze obserwował go dziwiąc się jego wielkiemu zmęczeniu, bo czym zamknął bramę i wrócił na mury. *

Sir Keldorn

*spokojnym krokiem Huragan niosąc swojego pana dotarł do zamkniętej bramy. Zatrzymał się i stuknął kopytem budząc pana z drzemki. Spojrzał na bramę grodu. Nie wiedział gdzie jest Frey. Miał ochotę wrócić do domu lecz późno już było i zmęczenie go znużyło. Zawołał więc*-Strażniku otwórzcie bramę...

Strażnik

* Odwrócił się słysząc wołanie zza bramy. Pospiesznie podszedł do niej otwierając wrota.* - Witamy w Grodzie. Długo was nie było..*rzekł rozpoznając wojownika*

Sir Keldorn

*gdy wrota się otworzyły Huragan sam ruszył i po chwili był już po drugiej stronie*-Tak trochę nas nie było...-Na szczęście już jesteśmy...-Czy Pani Tatsu również w Grodzie...*zapytał i począł się kierować w kierunku stajni*

Strażnik

- To ta, króra wzrok postradała? *spytał dla pewności* - Nie ma jej. W nocy wpadła szybko na swym koniu. Spieszno jej było bardzo. Dużo czasu nie minęło, gdy już z Grodu wyjeżdżała.