Gród Karmadur

Strażnik

*Mrucząc pod nosem coś o męczącym dniu i dużą ilością gości, strażnik podszedł pod bramę i na zielarkę spojrzał. Na jego twarzy szybko pojawił się serdeczny uśmiech, kiedy przyjrzał się dziewczynie. Zagwizdał głośno i oparł się na swym mieczu czekając,aż jego komapni otworzą bramę.*
-A panienka tak szybko nas opuszcza? Przecie Gród duży jest, a i wiele ciekawych w nim miejsc jest, wartych zwiedzania..

Zielarka

-Może innym razem *jej usta ozdobił piękny uśmiech, gdy go zauważyła*
- Teraz czas mi wracać do domostwa, a jutro skoro świt po zioła znowu się wybieram *gdy brama była już otwarta dziewczyna szybko przez nią przeszła. Kiedy była już po drugiej stronie, na trakcie, przytknęł rękę do ust i posłała strażnikowi całusa, a potem odwróciła się na pięcie i biegiem ruszyła traktem. Po chwili nie było jej już widać*

Strażnik

- Zatem żegnaj! * Patrzył jeszcze długo za odchodzącą kobietą. Uśmiechnął się do siebie, poczym zamknął bramy Grodu i wrócił na swoje stanowisko*

Bartimeus

*Z głębi grodu dał się słyszeć rytmiczny stukot . Po chwili przy bramie zjawił się Bartimeus . Na jego czole pojaśniały krople potu*
Witaj ! Nie widziałeś może niewiasty takowej? Zielarka ją zwali ...
*Urwał orientując się , że to powinno strażnikowi wystarczyć*

Strażnik

* Spojrzał na niego poważnie oceniając mężczyznę* - A była tutaj takowa...Ładna kobietka..*cmoknął znacząco* - Opuściła Gród czas jakis temu. Mówiła, iż do domu wraca...

Bartimeus

*Usmiechnął się szyderczo do wartownika*
Byłbyś tak dobry i wrota otworzył?

Strażnik

- Skoro pragniesz opuścić już Gród, Panie... * Rzekł uśmiechając się lekko i otwierając wrota, by przepuścić niecierpliwego. *

Bartimeus

*Spokojnym krokiem ruszył w głąb nieznanego. Poszukiwania , na które nie znał odpowiedzi...*

Strażnik

* Popatrzył za wychodzącym. Chwilę obserwował go po czym uśmiechnąwszy się lekko pokręcił z rozbawieniem głową i zamknął wrota, wracając do swych zajęć. *

Threzgol

*Do bramy zbliżył się Threzgol*
-Strażniku otwórz no bramę! Muszę szybko wyruszyć w podróż!

Strażnik

- Już otwieram Panie..*rzekł głebokim głosem patrząc na mężczyznę. Otworzył pospiesznie wrota przepuszczając go*

Threzgol

*Odszedł parę metrów za bramę. Nagle od strony widnokręgu zaczęła przemieszczać się jakaś czarna smuga. Po chwili podleciała do pół-elfa, który został jakby przez nią porwany. Smuga szybko odleciała na zachód.*

Strażnik

*Patrzył w zdziwieniu jak mężczyzna znika.* - Eh... Ci magicy...*pokręcił głową, stwierdzając, że takie rzeczy nie dla niego*

Mavair

*Od strony lasu szedł młody chłopak z rozwichrzoną rudą czupryną. U jego boku huśtał sie smukły miecz. Skórzana, mocno wytarta pochwa obijała mu się o udo. Brązowy płaszcz powiewał za nim odsłaniając bogatą w zadrapania zbroję. Podzszedł do strażnika, mówiąc*
Czy wpuścisz mnie... dobry człowieku?

Strażnik

* Spojrzał na młodzieńca z góry. Stwierdzając, iż nie stanowi zagrożenia dla Grodu, a bynajmniej jego by nie pokonał w walce, otworzył wrota szeroko* - Witaj w Grodzie Karmadur...*rzekł głębokim głosem na powitanie*