Gród Karmadur

Crade

*wędrowiec spiął konia ostrogami, a ten z wolna ruszył przechodząc przez otwoartą bramę do środka... za koniem podążyłą puma szczerząc groźnie białe kły do strażnika*

Siringa

* Strażnik zamknął potężne wrota za mężczyzną i jego zwierzęciem. Pomrukiwał sobie pod nosem, że spocząć nie może. Rozejrzał sie jeszcze czy nikogo nie ma, poczym ruszył na swoje stanowisko.*

Nimorn

* Widząc zbliżającego się Dowódcę strażnik otwarł bramę. Patrzył zdziwionym wzrokiem, gdy wojownik mijał go bez słowa i prowadząc konia wychodził z Grodu. Dopiero poza bramą powoli wsiadł w siodło i ruszył przed siebie. Powoli z początku, jednak przyspieszając z każdą chwilą, aż pędził szybko ku widnokręgowi. Twarz wystawił na pęd powietrza, a jego włosy powiewały za nim. Strażik popatrzył za Dowódcą i westchnąwszy cicho zamknął wrota. *

Nimorn

# gdy zmierzch już zapadał dojechali do bram. Na powozie siedziała Frey i on. Gdy dojechali już wystarczająco blisko bramy zawołał* - Otworzyć bramy dla siostry Pani Grodu... #

# Frey siedziała obok niego i wyglądała jak zjawa. Biała cera i podkrążone oczy nadawały jej iście upiorny wygląd, głowę miała opartą o jego ramię, ale nie spała, nie mogła. Czekała aż otworzą bramę z drżeniem w sercu #

Nimorn

* Strażnik wychylił się zza murów, chwilę przyglądał się po czym rozpoznawszy przybyszów, zszedł na dół. Otwarłszy bramę stanął z boku wpuszczając wędrowców. *

Frey

*wjechali w milczeniu do Grodu, żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Keldorn skierował wóz do Siedziby Posłańców, aby dowiedzieć się, gdzie jest Dowódca Grodu*

Nimorn

* Pędząc na swym koniu ujrzał z daleka stojący pod bramą powóz. Gdy podjechał bliżej wrota zostały otwarte i wędrowcy wpuszczeni do Grodu. Strażnik ujrzawszy Dowódcę przytrzymał otwartą bramę, a gdy ten skinąwszy nieco, wjechał obok niego do Grodu, zamknął ją. Nimorn podjechał bliżej z boku do siedzącej wciąż w powozie kobiety, rozpoznając ją lekko zaniemówił, nie widząc co wiozą na wozie. *
- Witaj, Frey..... Czemu widzę tylko Ciebie?... I Kela, bo to pewnie on odszedł przed chwilą od powozu...? Gdzie.... Siri.... ? * Spytał a serce mówiło mu już cicho odpowiedź. *

Sir Keldorn

*gdy wracał zobaczył, że Frey rozmawia z Dowódcą Grodu. Nabrał powietrza i podszedł do nich* - Witaj Panie właśnie Cię szukaliśmy...*spojrzał na niego i ukłonem go przywitał*

Nimorn

* Skłonił się lekko. *
- Witaj. Powiedz..... gdzie Siri? * Spytał łamiącym się głosem. *

Frey

*patrzyła na Nimorna i nie mogła wymówić słowa, patrzyła tylko na niego, a w oczach stanęły jej łzy*

Sir Keldorn

*podszedł na tył powozu i odsłonił koc pod, którym leżało ciało Siringi Pani Grodu* - Walczyła, do końca z Demonem...-Uratowała nam życie...*spojrzał na Nimora*

Nimorn

* Zwrócił głowę ku tyłowi wozu, po czym ją pochwylił ocierając oczy wierzchem dłoni. Odetchnąłwszy głęboko rzekł tylko. *
- Zewieźcie ją proszę do kaplicy. Tam się kapłanki nią zajmą. * Więcej nie był wstanie powiedzieć. Schylił się jeno i wyszeptał coś przebiegającemu chłopcu. Kiedy ten odbiegł w stronę dzwonnicy, odwrócił się ku przybyszom. *
- Przepraszam Was, ale zostawię Was teraz. * Głos mu drżał. *

Sir Keldorn

*zasłonił ciało kocem i wsiadł na powóz. Ciężko westchnął* - To ruszajmy...*powiedział i ponaglił konie*

Frey

*nie poruszyła się nawet, była jak skamieniała*

Sir Keldorn

*ponaglił konie i zawołał głośno* - Naprzód Huragan...