|
|
Autor |
Wiadomość |
Nimorn
Dowódca Grodu
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ornlad/Gród Karmadur
|
Wysłany: Nie 22:01, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
* Uśmiechnął się smutno. *
- Sam nie wiem. Smutne nowiny przyniosłaś. Twoim zadaniem jest zabicie, choć może nie własnymi rękami, kogoś w kim nadzieje pokładałem. Nie, nie wyganiam Cię. Jeśli chcesz to zostań tu. Ja jednak na razie Cię zostawię, mam sporo myśli w głowie. * Dopił wino i westchnąwszy skłonił się kapłance, wstał i ku wyjściu się skierował. Po drodze również skinieniem głowy pozostałych obecnych żegnając. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kapłanka Yeriwy
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:04, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Żegnaj zatem... Do zobaczenia... *dodała już ciszej* - Ja tu jeszcze zostanę... Muszę wszak dopilnować swego zadania... *szepneła już sama do siebie popijając wino*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murthag
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:37, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Smażona nad ogniem lekko słona byle była *Zaczął jeść swe jarzyny. i pić wino*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karczmarz
Dołączył: 14 Lis 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:47, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
* Skinął głową i na zapleczu zniknął. Po chwili po izbie zapach smażonej ryby się rozszedł. Nie długo przed elfem aromatyczna potrawa stała. *
- Smacznego tedy życzę. * Karczmarz uśmiechnął się i skłoniwszy głowę do szynkwasu wrócił. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murthag
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:47, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*Kończąc jedzenie uśmiechnął się do karcdzmarza. Sakwę na szynkwas rzucił i z karczmy wyszedł*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavair
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Galimoru się przypętał...
|
Wysłany: Pon 18:02, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*Wyszedł zrezygnowany. Nie przywykł do milczenia, więc w głąb Grodu ruszył szukając towarzystwa...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapłanka Yeriwy
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:18, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*Sziedziała jeszcze długo, po tym jak wszyscy wyszli z karczmy. Miała tu jeszcze kilka rzeczy do załatwienia. Dopiła wolnbo wina, poczym nie spiesząc się ruszyła do wyjścia, zostawiając na stole kilka dziwnych monet. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavair
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Galimoru się przypętał...
|
Wysłany: Pią 15:24, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*Wbiegł szybko, i wzrokiem izbę omiótłszy sięgnął po miecz, tam gdzie go zostawił...
Z ulgą przyjął lekki chłód bijący od rękojeści. Chwycił miecz pewniej i przypinając pochwę do pasa, wyszedł uspokojony...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Novisiliel
Dama Grodu
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:56, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
*Lekkim kopniakiem drzwi karczmy otworzyła i stała jeszcze chwilę w progu, przyglądając się wnętrzu. W końcu weszła do środka i skinęła karczmarzowi na powitanie. Grzebiąc w swojej torbie zawieszonej na ramieniu w kierunku szynkwasu ruszyła. Położyła przed mężczyzną monet kilka mieniących się srebrem i złotem, po czym dzban wina oraz kielich odebrała. Do pierwszego lepszego stolika podeszła i postawiła naczynia na blacie. Następnie płaszcz z siebie zsunęła i przez oparcie krzesła przewiesiła. Miała na sobie coś na kształt sukni, albo bardziej długiej tuniki w odcieniu zieleni. Przez biodra miała zawadiacko przekrzywiony pas z klamrą na widok, której pewien „ciężar” odczuć można. Dekolt był, jaki był, nie jakoś specjalnie wyzywający, jednak wzrok przyciągający. Dwa rozcięcia po bokach powodowały, że można było nogi jej podziwiać odziane dodatkowo w buty wysokie na rzemienie wiązane. Z nagich ramion torbę zdjęła i z hukiem na podłogę ją złożyła. Napełniła kielich purpurowym trunkiem, po czym w stronę kominka się skierowała. Usiadła na ziemi przed paleniskiem i nogi przed siebie wyciągnęła w kostkach je krzyżując. Wargi swe w winie zanurzyła. Tego jej było trzeba..*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimorn
Dowódca Grodu
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ornlad/Gród Karmadur
|
Wysłany: Pią 8:19, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
* Cicho drzwi otworzył do wewnątrz wchodząc. Widząc elfkę przy ogniu uśmiechnął się lekko. Podzedł do karczmarza a kielich z winem otrzymawszy pod Novi podszedł kucając obok, delikatnie policzek całując wolną zaś ręką po odsłoniętej nodze chwilę wodząc. Usiadł obok łyk wina upiwszy i w ogień spojrzał. *
- Gdzieżeś jeździła i co zwiedziła? * Spytał z lekkim uśmiechem. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Novisiliel
Dama Grodu
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:16, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
*Zmarszczyła lekko swe brwi, kiedy dotyk mężczyzny na swej nodze poczuła. Przeniosła na niego spojrzenie, a krawędzią kielicha kilka razy o swe zęby zastukała. W końcu odjęła naczynie i przyozdobiła twarz w lekki, nieznaczny uśmieszek.*
-Ładne, prawda?
*Wyciągnęła jeszcze trochę nogi przed siebie, po czym podkuliła je ku sobie. Wolną ręką kosmyki włosów za ucho spiczaste zagarnęła.*
-Mhm? Toś Ty chyba powinieneś mi najpierw, co nieco opowiedzieć.. Wiedziałam, żeby Cię tutaj samego nie zostawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimorn
Dowódca Grodu
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ornlad/Gród Karmadur
|
Wysłany: Pią 16:07, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- To czemuś ostawiała skoroś widziała?
* Zaśmiał się lekko spojrzawszy na nią i chwilę przyglądając się jej. *
- Tutaj czas jakiś spokój był. Ale Dash to dziecko niezwykłe więc coś się z nią dziać zaczęło i Beatrice zabrała ją po kryjomu z Grodu. * Spojrzał znów w ogień jakby kolejne wydarzenia sobie przypominając. *
- O ile się zorientowałem zabrała ją do magicznego lasu, a tam Zerthan... * Urwał spojrzawszy na nią. *
- ...ten ciemny typ, któregośmy na wyprawie spotkali, ale Ty wtedy chyba w wiosce ostałaś. * Lekko brwi zmarszczył, wzrok na powrót na ogień przeniósłszy. *
- ... tam Zerthan jakoś ją zwerbował. Nie wiem, gdzie to jest, jak tam dojść znów, ale Daeshea tam będąc dorosła w czasie, który u nas był ledwie kilkoma dniami. Zanim jednak tu wróciła najpierw pojawiła się Kapłanka Yeriwy, jakiejś bogini z tamtych okolic. Chciała mnie ostrzec przed Dash, ale sama chciała czegoś innego jak się później okazało, tak zresztą jak i Barti. * Zamyślił się na powrót wina upijając. Westchnął cicho jakby przed oczmi przesuwały mu się obrazy wydarzeń wciąż świeżych jeszcze. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Novisiliel
Dama Grodu
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:25, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-Na lody piekielne.. Bo mnie to wszystko omija. Muszę zapamiętać, aby mej intuicji zacząć ufać i nie wyruszać nigdzie.
*Łokieć jednej ręki na swej nodze wsparła, i policzek na dłoni oparła. W drugiej ręce kielich obracała na wysokości swych oczu. Może nie dawała tego po sobie jakoś specjalnie poznać, jednak słuchała uważnie wszystkich słów dowódcy.*
-I, co dalej z małą ksi…
*Zacmokała cicho, kiedy stwierdziła, że słowa źle dobrała.*
-Co z Daesheą? A sztylet?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nimorn
Dowódca Grodu
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ornlad/Gród Karmadur
|
Wysłany: Pią 17:05, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
* Spojrzał na nią lekko roztargniony, jakby z podróży dalekiej powrócił. Odetchnął głęboko lekko uśmiechając się, gdy słowa jej dotarły do niego. *
- Tak, małą księżniczką już nie jest. A sztyletu właśnie wszyscy pożądali. * Upił łyk wina na powrót w ogień spojrzawszy. *
- Po tym jak kapłanka się u pojawiła i opowiedziała swoją wersję tegoż co w tamtym lesie się działo, ruszyłem do Galimoru by Dash poszukać. Spotkałem ją w karczmie, jak się jednak okazało, gdy sztyletu dotnęła bóle jakoweś ją ogarnęły i uciekła sztylet wciąż w mym posiadaniu ostawiając. Wróciłem tedy tu i zastałem ją przed Grodem. Jak się okazało Kapłanka czar jakowyś na mnie, a poprzez mnie i Gród, a poprzez mnie i na sztylet, rzuciła, który osłabiał Dash i mógł do śmierci doprowadzić. Później między mną i Kapłanką też walka rozgorzałą, bom się domyślił, że sama zdrajczynią jakowąś jest i służąc niby nadal bogini Yeriwy, sama się Zerthanowi poddała. Co ciekawe i Barti pod jego władzą się znalazł, co już usłyszałaś przy bramie. I wszyscy sztyletu pożądali. Musiałem wybrać. A że pod murami zamku kapłanka prawie zabiła czarami Dash, musiałem ją unieszkodliwić, choc nie pragnąłem zabijać. Cóż, jej sztylet przeze mnie rzucon tak ją trafił, iż serce przebił. Ale dzięki temu Daeshea zdrowie jakowe odzyskała. * Znów wstrzymał się, westchnąwszy i łyk wina upiwszy. Spojrzał na elfkę z wyrazem niepewności. *
- Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale czułem, iż musiałem go jej oddać. Do tego wcześniej Threz z siostrą wyruszyli by Zerthana zabić i chyba tylko Dash ich uratować może. Wierzę, że to zrobi i że odzyska swą spokojniejszą naturę, choć część obecnej jej pozostanie na pewno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Novisiliel
Dama Grodu
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:24, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
*Przyłożyła kielich do ust i głowę odchyliła dopijając wino. Oblizała wargi i uśmiechnęła się do siebie lekko. Z jakże wielkim zainteresowaniem przyglądała się tańcującym płomieniom w kominku.*
-Skomplikowane.. Nikt nie wie, co Dash zamierza i jeno czekać możemy, co z tego wyniknie.
*Odstawiła kielich na podłogę i palec do swych ust przyłożyła, nadal w ogień zapatrzona.*
-No ładnie.. Teraz to pewno niczego pewnym być nie można. Barti, przyjaciel nasz, siedzi gdzieś skrępowany. Drugi leży w zajeździe z rana wielką na ciele. Mała księżniczka dorosła i zamieszanie się w Grodzie zrobiło. Zawsze się jeszcze może okazać, że i ja powód jakowy miałam, aby teraz, a nie później wrócić, bo pod wpływem Zerthana jestem. Aj Bogowie, Bogowie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|