Gród Karmadur

Nimorn

* Zaśmiał się i równie cicho odrzekł lekko usta przysłaniajac przed elfką. *
- Nie mówcie tego głośno, bo nasz Karczmarz mógłby się obrazić. Ale po prawdzie to wina tegoż polepszać nie trzeba. * Przemilczał fakt posiadania ziół dobrych po przepiciu. Głośniej zaś rzekł. *
- Ale dobry dostawca, że tak rzeknę, ziół przydałby się naszej Uzdrowicielce, bo teraz jeno sama chodzi szukać na łąkach.

Threzgol

-Z pewnością pomogę naszej Uzdrowicielce. *Powiedział równie głośno. Zakrył sobie usta i szepnął: *
-Racja, ale po doprawieniu byłoby jeszcze smaczniejsze, jeśli to możliwe. Kiedyś będzie trzeba sprawdzić...
*Jego głos zaczął brzmieć znów tak samo głośno jak chwilę wcześniej*
-Spróbuję sprowadzić jakieś zagraniczne lub rzadkie zioła. Zwykłych leczniczych jest tu pod dostatkiem, ale istnieją niektóre dające lepsze wyniki. Więc wznosimy jakiś toast? Za co? Za kogo? Ma ktoś pomysły?

Nimorn

* Uniósł lekko kielich, oczy zmrużywszy jakby zastanawiając się głęboko nad czymś. *
- To może za mieszkańców Grodu. Za pomyślność w wyprawach i przedsięwzięciach. * Po czym upił duży łyk. *

Threzgol

-Za mieszkańców Grodu, za pomyślność wyprawach i przedsięwzięciach!
*Wypowiedział donośnie słowa i wziął przykład z Nimorna zanurzając usta w winie*

Nimorn

* Odstawił kielich i po karczmie się rozejrzał. Zobaczywszy naszyjnikna palcu elfki się kręcący, zmrużył lekko oczy i uśmiechnął się. Wziął go z jej dłoni i zapięcie rozpiąwszy założył jej na szyi. *
- Przepraszam, ten ruch kołowy mnie trochę denerwował, a za dużo jak się kręci to nie zdrowo. * Zmierzwił jej lekko włosy i oparł się wygodnie na powrót, niby nie zwracając na nią uwagi, jednak leciutki uśmiech błąkał się po jego ustach. *

Threzgol

*Dopił szybko wina, po czym znów nalał sobie trunku. Ten został opróżniony "duszkiem" i po chwili już nic w nim nie było*
-Ciekawe, który to już...

Nimorn

* Zaśmiał się widząc, iż wino szybko z dzbana ubywa. Skinął na karczmarza, a gdy ten kolejny dzban przyniósł podziękował skinieniem. Po czym znów na Threza wzrok skierował. *
- Pijcie na zdrowie skoro Wam smakuje. Nikt liczył nie będzie. Byleście się zdrowo czuli po obudzeniu. * Uśmiechnął się szeroko upiwszy łyk ze swego kielicha. *

Threzgol

-Zdrowo? Nie możliwe... Po takiej ilości alkoholu... Chyba już więcej wypiłem, niż Pani Novisiliel
*Na jego twarzy pojawił się ledwo widoczny uśmieszek*
-A to już chyba dość duży wyczyn.

Nimorn

* Uśmiechnął się do niego. *
- Novisiliel znów tak wiele nie pija. Choć poświętować lubi. * Spojrzał na zamyśloną elfkę. *
- No, może po prostu główkę ma dobrą do picie.

Threzgol

-Zaraz zobaczymy jaką ja mam główkę...
*Powiedział i spojrzał na pusty kielich.*
-Smutno mi tak patrzeć na to...
*Rzekł i nalał trunku*
-Już weselej!
*Pochłonął jego zawartość, co zrobił po chwili jeszcze raz z entuzjazmem*

Nimorn

* Uśmiechnął się widząc z jaką szybkością szlachetny trunek znika w ustach mężczyzny. *
- Nie pij tak ostro, bo nie zauważysz nawet kiedy pod stół się osuniesz. A i uderzyć się po drodze można. * Upił łyk swego wina obserwując Threza znad kielicha. Po chwili odstawił kielich i lekko przechylił głowę. *
- A może jakiś ciekawy powód jest dla którego świętujesz może coś?

Novisiliel

*Odstawiła kielich na blat stoły. Brwi nieznacznie zmarszczyła, chociaż na ustach złośliwy uśmieszek się błąkał. Otwartą dłonią dowódcę w głowę nie za mocno uderzyła. Następnie nachyliła się nad stołem i tą czynność także i na drugim mężczyźnie wykonała.*
-Nikt nigdy nie uczył, aby w towarzystwie nie szeptać?
*Powiedziała powracając jeszcze do poprzedniej sytuacji. Rozsiadła się wygodnie, ponownie nogi przed siebie wyciągając. Palcami dotknęła wisiora na swej szyi.*
-Mhm… I tak trzeba będzie oddać, tedy chyba na szyi bezpieczniejszy, bo zgubić nie chcę.
*Dmuchnęła w niesforny kosmyk swych włosów i w sufit się zapatrzyła słuchając dalszej rozmowy towarzyszy.*
-A Pani Novisiliel po prostu ma już trochę lat w czasie których zdarzyło jej się różnych trunków kosztowac, tedy nie rzuca się łapczywie na każdy kielich..

Threzgol

-Nic nie świętuję, Nimornie.
*Spojrzał na kielich. Już chwycił go i podniósł, lecz zaraz odstawił*
-Może lekko przystopuję... Troszkę już za dużo wypiłem i chyba byłbym zmuszony po kontynuowaniu tej czynności, położyć się na tej pięknej podłodze... Chociaż z drugiej strony to nie jest takie złe... Jak już mówiłem podłoga mięciutka...

Nimorn

- Auć, jak można. Nikt nie uczył, że mężczyzn nawet kwiat... * Urwał patrząc na elfkę z uśmiechem. *
- No tak to do kobiet było. * Zaśmiał się do Threza zwróciwszy. *
- Trzba będzie coś w odniesieniu do mężczyzn wymyśleć, bo nie ma czym się odgryźć. A podłoga może i miękka, jeno jak się na niej położyć o własnych siłach. Gdy siły natury działają i szybko się w dół głową spada to nawet na miekkim można sobie guza nabić. * Zaśmiał się ponownie słyszać dalsze słowa Novi. *
- Za to ją kocham, zawsze znajdzie dobrą odpowiedź.

Threzgol

*Wstał od stołu, po czym udał się w kąt karczmy. Przyklękł na jednym kolanie i zastukał w podłogę*
-Miękkie
*Położył się, opierając plecami o ścianę*
-... i wygodne.