Gród Karmadur

Daeshea

*Przez chwilę się jeszcze krzywiła, ale nie zapłakała. Długo to jednak nie trwało, a na jej tarzyszczkę znów powrócił uśmieszek*

Mavair

Chyba już dosyć wrażeń na dzisiaj, młoda Damo... Wezmę butelkę i mleko dobrze...* rzekł już uspokojony do Karczmarza...*

Daeshea

*Uśmiechnęła się leciutko, poczym otworzyła szeroko buzię w dużym ziewnięciu. Zamrugała kilka razy, probując odgonić zmęczenie, ale powieki same jej opadały*

Lyraluthuin

*Pchnęła energicznie drzwi i weszła do karczmy. Zrzuciwszy kaptur rozejrzała się po sali z ciekawością. Jej uwagę przykuł mężczyzna z dzieckiem. "Cóż za niecodzienny widok" - pomyślała i uśmiechnęła się lekko do nieznajomego, jednak nic nie rzekła, by nie przeszkadzać w zaśnięciu maleństwu. Stawiając ostrożnie kroki dotarła do szynkwasu.* - Gospodarzu dzban wina, jeśli łaska. *Rzekła cicho i położyła wypchany mieszek na blat.*

Karczmarz

- Ależ służę Pani... *rzekł podając wino* - Nie widziałżem tu was wcześniej. Nowi tutaj jesteście? *spytał ciekawy*

Lyraluthuin

- Owszem. *Kiwnęła głową.* - Dopierom przyjechała a już widzę jakieś dziwy. *Spojrzała znów na mężczyznę z dzieckiem.* - Ze świeczką szukać takich można. *Podziękowała uśmiechem i wziąwszy dzban oraz kielich skierowała swe kroki ku kominkowi. Płomienie zareagowały żywo na jej obecność i niemal dotknęły jej płaszcza, gdy na podłodze usiadła, ale dziewczyna zupełnie na to uwagi nie zwróciła, tylko wino sobie do kielicha polała.*

Mavair

*Odwzajemnił uśmiech, i stłumionym głosem rzekł do karczmarza...*
Iść już muszę... ale wrócę niedługo.* zostawił na stole kilka srebrnych monet i wyszedł.*

Karczmarz

*Skłonił się za wychodzącym mężczyzną. Szybko stół uprzątnął zabierając puste naczynia, poczym udał się na zaplecze*

Nimorn

* Wszedł do karczmy zostawiając drzwi otwarte dla idących za nim. Skinął na powitanie Karczmarzowi, po czym zajął miejsce przy wolnym stole. *
- Karczmarzu, dla mnie wino podaj, jeno przednie. Nie wiem co przyjaciele moi pić będą, ale to zaraz się pewnikiem okaże. * Rzekł spoglądając ku drzwiom. *

Karczmarz

- Już Panie podaję. Wina mam same przednie więc ręczę, iż zadowoleni będziecie. * Rzekł kierując się ku zapleczu i spoglądając również na drzwi. *

Novisiliel

*Weszła zawadiackim krokiem do karczmy i skinęła głową na powitanie karczmarzowi. Rozsiadła się wygodnie przy tym samym stoliku, co dowódca. Obrzuciła szynkwas uważnym spojrzeniem zastanawiając się, na co tak na prawdę ma ochotę. Uśmiechnęła się do siebie samej zmieniając swe wcześniejsze zdanie, po czym wyjęła z sakwy monetę*
-Karczmarzu, miodu… ino mocnego.

Bartimeus

*Zawitał do karczmy podążając za swymi przyjaciółmi. Przekraczając próg drzwi w jego nozdrza wbił się zapach pieczonych udźców. Dochodząc do szynkwasu potknął się o stołek , jednak nie upadł , zaparł się dłońmi i drewnianą ławę*
-Za radą Novi podąże , miodu !
*rzekł podzwaniając w mieszek z pieniędzmi u jego pasa*

Lyraluthuin

*Obróciła się z kielichem w ręku słysząc odgłos zamykanych drzwi. Ucieszyła się widząc znajome twarze.* - A już myślałam, że ta wasza karczma pustkami zawsze świeci. *Rzuciła wesoło do nowoprzybyłych, zastanawiając się jaka będzie ich reakcja, na takiego nieproszonego gościa jak ona.*

Bartimeus

*Usłyszał nieznajomy głos, w karczmie przebywał ktoś więcej , aniżeli Nimorn , Novi , Bartimeus i poczciwy karczmarz. Nie znał osoby , która do nich przemówiła, tako i nie widział jej w myślach.*
-Witaj! Jak Cię zwą miła?
*Jego twarz zajął przyjacielski uśmiech*

Lyraluthuin

- Och wybacz panie, gdzie moje maniery! *Zaśmiała się.* - Moje imię brzmi Lyra. *Rzekła skinąwszy mu głową uprzejmie.*